REKLAMA

Wszystko o fotoradarach - mandat bez fotoradaru

fotoradar

fotoradar (materiały prasowe)

Mandat z fotoradaru - trwoga wielu kierowców

W kraju nad Wisłą rozlokowane jest obecnie prawie 550 urządzeń rejestrujących wykroczenia popełniane przez kierowców. Zwane są powszechnie fotoradarami. Choć miejsca, w których się znajdują, są bardzo dobrze oznaczone, czasem zdarza się zagapić i niestety okazuje się po czasie, że musimy zapłacić mandat za przekroczenie prędkości, ale nie tylko.

Poruszanie się z niedozwoloną prędkością to jedno z wykroczeń, które rejestrują fotoradary. Oprócz tego na zdjęciu wykonanym przez urządzenie może być widać, że kierowca w trakcie jazdy popełnił kolejne. Może to być rozmowa przez telefon komórkowy lub niezapięte pasy. Kwota mandatu w takim przypadku może być zdecydowanie wyższa.

Mandaty za przekroczenie prędkości - "cennik" za km/h

Mandat z fotoradaru, który będziemy musieli zapłacić na poczcie lub wysłać przelewem, jest uzależniony od tego, o ile przekroczymy prędkość w danym miejscu. Oto taryfikator:

  • przekroczenie do 10 km/h - 50 zł i 0 punktów karnych,
  • od 11 do 20 km/h - od 50 do 100 zł i 2 punkty karne,
  • od 21 do 30 km/h - od 100 do 200 zł i 4 punkty karne,
  • od 21 do 40 km/h - od 200 do 300 zł i 6 punktów karnych,
  • od 41 do 50 km/h - od 300 do 400 zł i 8 punktów karnych,
  • od 51 km/h i więcej - od 400 do 500 zł i 10 punktów karnych.

Do tego dochodzą również mandaty za rozmowę przez telefon komórkowy w czasie jazdy oraz za brak zapiętych pasów. W tym pierwszym przypadku jest to 200 zł oraz 5 pkt karnych, natomiast w drugim - 100 złotych i 2 pkt karne.

Warto również poznać procedury, które obowiązują po zarejestrowaniu wykroczenia. Zdjęcie z fotoradaru trafia do systemu, w którym auto i właściciel pojazdu są identyfikowani. Policja przesyła fotografię do osoby, na którą zarejestrowany jest samochód z prośbą o wskazanie, kto w danym miejscu i czasie je prowadził. Wówczas jest kilka możliwości. Można przyznać się do popełnienia wykroczenia, wskazać osobę, która tego dokonała, można odmówić wskazania tego człowieka. Nie ma obowiązku przyjęcia mandatu. Można odmówić np. z uwagi na fakt, że zdjęcie z urządzenia jest niewyraźne. Policja ma 180 dni na ukaranie sprawcy, jednak według litery prawa sprawa przedawnia się dopiero po roku. Ewentualna kara musi zostać opłacona do 7 dni.

Mandat bez fotoradaru - zmiany na polskich drogach

Nie trzeba żadnego urządzenia mierzącego prędkość, stojącego przy drodze i dobrze oznakowanego, by zapłacić mandat. Co to oznacza? Kierowcy muszą teraz pilnować prędkości, ponieważ na polskie drogi wyjechały auta GITD. To nieoznakowany fotoradar. Służą one do pomiaru prędkości. GITD zostały umieszczone przy drogach. Dokładność przy mierzeniu prędkości pojazdu wynosi 3 km/h.

Miernik, który znajduje się z przodu auta GITD wysyła ciągły sygnał, który napromieniowuje całość pojazdu. Częstotliwość sygnału, który odbija się od samochodu, jest różny od emitowanego o liczbę Dopplera, która jest proporcją do prędkości mierzonego pojazdu. Na podstawie wyniku GITD dostaje cyfrowy raport. Na tej podstawie może zostać nałożony na kierowcę mandat za nieprzestrzeganie ograniczeń prędkości na danym odcinku trasy.

Mandat z fotoradaru - już nie tylko

Coraz nowsza technologia dociera do służb mundurowych. Obecnie możesz się spodziewać nie tylko mandatu z fotoradaru, wideorejestratora czy kamer obejmujących światła drogowe. Oznacza to, że trzeba się jeszcze bardziej pilnować. Czy to coś złego? Ależ skąd. Te wszystkie urządzenia mają na celu utrzymanie bezpieczeństwa na drogach. Jeśli wyjeżdżając na drogi, pilnujesz zachowywania przepisów na nich obowiązujących, nie masz się czego obawiać. Lepiej jechać wolniej, niż zapłacić mandat.

Add comment