REKLAMA

Jak wybrnąć z sytuacji, gdy koła buksują po śniegu?

buksowanie kół

buksowanie kół (materiały prasowe)

Unikaj gwałtownego hamowania — na oblodzonej nawierzchni to przepis na kraksę

Wielu kierowców chciałoby mieć w aucie lepszą przyczepność, nawet w warunkach zimowych. Naturalnie nowoczesne systemy będą pomocne, ale zadanie spełni też unikanie gwałtownych ruchów. Ta rada przyda się też, gdy masz samochód z napędem na tylną oś, który z natury może wywoływać poślizg i nadsterowność.

Gdy przednie koła tracą przyczepność — łatwo popełnić prosty błąd

Udało Ci się uwięzić auto? Bez odpowiedniej przyczepności, nie uda Ci się ruszyć z miejsca. Wciśnięty "do dechy" pedał gazu nie jest dobrym środkiem zaradczym. Pomogą natomiast gumowe dywaniki. Jeśli samochód i jego koła "zaciągną" je, jest duża szansa, że samochód uda się wyciągnąć z kłopotów i nie trzeba będzie dzwonić po pomoc drogową. Uważaj jednak, aby wirujące koło nie odrzuciło elementu w Twoją stronę! Poważny problem pojawi się, gdy w trudnych warunkach ugrzęźniemy daleko od zasięgu i pomocy z zewnątrz. Wtedy musimy poradzić sobie sami.

Jak uniknąć buksowania kół?

W okresie zimowym warto wozić ze sobą łańcuchy — szczególnie jeśli wybieramy się na dalszy zimowy wyjazd np. na stok narciarski. Gdy w trasie poczujesz, że miejscami tracisz kontrolę nad kierunkiem jazdy samochodu, będziesz mógł je wykorzystać.

Sprzęgło może nam też pomóc przy dawkowaniu momentu obrotowego. Używając sprzęgła, możemy dodawać gazu tak, aby nie dopuścić do "mielenia" opon w miejscu i uniknąć... frustracji kierowcy. Ważna jest też kwestia bezpieczeństwa: niewskazane jest ryzykowne manewrowanie w pobliżu urwiska czy lasu.

Aby poprawić efektywność opon na śniegu, możemy kupić też popularne ostatnio "opaski" lub podsypać pod opony piasek, lub żwir. Jeśli pokrywa śniegu nie jest zbyt gruba, z łatwością dokopiemy się do ziemi — nawet używając rąk.

Jazda samochodem w zimowych warunkach - jak unikać problemów?

Wielu kierowców podczas jazdy samochodem ignoruje znaki. Lepiej sprawdźmy, czy nasz pojazd podoła danej trasie jeszcze przed wyruszeniem w podróż. Oczywiście: zawsze musimy zadbać o odpowiednią prędkość dostosowaną do warunków.

Ruszanie z zaśnieżonego miejsca musi być też opatrzone "oględzinami". Lepiej nie próbować za wszelką cenę wyjechać, bo może to tylko pogorszyć sytuację. Gruba warstwa śniegu zacznie stawać się lodem, co tylko spowoduje dalsze niekontrolowane ruchy auta, a nawet uszkodzenia. Sprawdźmy, co otacza auto — może wystarczy je nieco wypchnąć (wraz z pasażerami) lub "rozbujać" w trakcie ruszania.

Jak było dawniej?

Starsze pokolenia z pewnością pamiętają, jak w samochodach, jak Fiat 126p konieczne było stanięcie na zderzaku, aby dociążyć oś. Mało kto pamięta, że Maluch miał napęd właśnie na tył.

Warto wystrzegać się błędów niewymuszonych. Nonszalancja, jazda poślizgiem i inne niebezpieczne manewry mogą "wpakować" nas w zaspę lub zaśnieżony rów, z którego nie wyjedziemy tak łatwo, a na dodatek możemy uszkodzić samochód.

Proste triki

Mając samochód z napędem na przód, wyjazd pod górę warto pokonać tyłem. Dlaczego? Napęd, a zatem przednia i dociążona silnikiem oś będzie "pchać" wóz. Odwrotnie postąpimy, mając auto z napędem na tylną oś. Wtedy wyjedziemy "normalnie" - przodem.

Pośpiech może zaszkodzić

Gdy z buksowaniem kół mamy do czynienia pod własnym domem nie działajmy raptownie. Lepiej jest nieco odśnieżyć podjazd i posypać go solą, piaskiem lub popiołem niż uszkodzić auto. Zbyt duża różnica momentu obrotowego przekazanego dla kół przedniej osi może doprowadzić do ukręcenia półosi. Będzie się to wiązać z naprawą, a co za tym idzie — niepotrzebnym wydatkiem.

Add comment