Tak zwana „jazda na zderzaku” często dodatkowo poprzedzona sygnałami świetlnymi to ciągle zjawisko nagminne, które powoduje ogromne zagrożenie dla uczestników ruchu.
Nowe przepisy drogowe
Zgodnie z przepisami, kierujący pojazdem powinien utrzymywać niezbędny odstęp do uniknięcia zderzenia w momencie hamowania lub zatrzymania poprzedzającego samochodu. Ten przepis jest jednak notorycznie łamany na polskich drogach szybkiego ruchu.
Express road S6 in Gdynia wikia
Mimo statystyk polska policja do tej pory patrzyła na takie zachowania z pewną dozą tolerancji. Powodem był brak jednoznacznych przepisów jaka odległość wyczerpuje sformułowanie „niezbędny odstęp”. Wkrótce ma się to zmienić.
Jak w Europie
W 2019 roku Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego będzie pracować nad precyzyjnymi uregulowaniami odnośnie zachowania prawidłowych odstępów pomiędzy pojazdami. Odległość ma zostać określona w metrach. Tym samym polskie prawodawstwo upodobni się do przepisów obowiązujących od lat np. w Niemczech i we Francji.
Tam należy zachować tyle metrów odległości, ile wynosi połowa osiąganej prędkości. Dla przykładu: jadąc 100 km/h kierujący musi zachować 50 metrów odstępu. Załamanie tej zasady grozi mandatem od 75 do 200 euro.
Policja jest gotowa
Co ciekawe, polska policja już teraz dysponuje sprzętem, który jest w stanie zmierzyć odstęp od poprzedzającego pojazdu. Urządzenie potrafi zarejestrować zbyt bliską jazdę i nagrać film dokumentujący wykroczenie. Inspekcja Transportu Drogowego zamierza do 2023 roku dokupić 600 nowych urządzeń. Być może niektóre z nich będą po prostu fotoradarami z dodatkową funkcją pomiaru odległości między pojazdami.
Tylko w 2017 roku na autostradach doszło do 112 wypadków spowodowanych niezachowaniem odpowiedniego odstępu - zginęło w nich 11 osób, a 184 zostało rannych.