REKLAMA

Citroen DS3 Cabrio i Fiat 500C | Test | Miejski styl

Citroen DS3 Cabrio i Fiat 500C

Citroen DS3 Cabrio i Fiat 500C (fot. Michał Dek)

Kabriolety do 25 tysięcy złotych

Na początku zaznaczmy, że DS3 Cabrio i 500C należą do różnych segmentów i mają odmienny charakter. Dodatkowo testowane egzemplarze są wyposażone w zupełnie różne jednostki napędowe - Citroen w turbobenzynę 1.6 THP, a Fiat w wysokoprężną jednostkę 1.3 Multijet. W zasadzie jedyne, co łączy oba te samochody, to właśnie elektrycznie składany płócienny dach z zachowaniem stałych słupków i pałąków.

W kategorii designu nikt chyba nie może dorównać Włochom i Francuzom. Oba auta są "dopieszczone" stylistycznie i zwracają na siebie uwagę na drodze. "Pięćsetka" nawiązuje do swojej historycznej poprzedniczki z 1957 roku, natomiast Citroen ze świeżą linią DS piszę historię od nowa. Dobrze, że francuscy projektanci definitywnie zapomnieli o dziwacznym modelu C3 Pluriel i wrócili do rozwiązania znanego już z historycznego Citroena 2CV.

Białe nadwozie z granatowym dachem to fajne połączenie (materiał oferowany jest jeszcze w kolorze szarym bądź czarnym). Patrząc na Citroena z przodu, wzrok skupiają dwa pionowe rzędy diod LED po obu stronach zderzaka, a z profilu charakterystyczna "płetwa". Poza materiałowym dachem, wyróżnikiem DS3 Cabrio są jeszcze tylne lampy z efektem 3D. Środkowa część lampy zbudowana jest z opalizującej prowadnicy 31 LED-ów oraz zestawu luster i odbłyśników, które dają wielowymiarowy obraz światła. Kierowcy za nami podczas postoju na światłach nie będą mogli oderwać od nich wzroku.

Dach 500C również jest dostępny w trzech kolorach: czarnym, czerwonym lub beżowym, jak w przypadku testowanego egzemplarza. Jasny materiał ciekawie kontrastuje z ciemnym, fioletowym lakierem nadwozia. Możliwości konfiguracji jest naprawdę wiele, również wnętrza. Oba auta nie są zbyt męskie, ale znacznie bardziej kobiecy jest Fiat. Gdy pożyczycie go od swojej dziewczyny, będziecie dziwnie wyglądać.

Szybko otwieramy nasze dwa okna na świat (złożenie powierzchni poziomej dachu jest możliwe powyżej prędkości 100 km/h) i z delikatnym wiatrem we włosach ruszamy w miasto.

W kabinie DS3 Cabrio w wersji Sport Chic panuje sportowa atmosfera. Co z tego, że kokpit przejęto wprost z Citroena C3? Przecież znacznie droższe modele też wykorzystują te same deski rozdzielcze. Czarne wnętrze urozmaicają niebieskie boczki i dobrze wyprofilowane fotele oraz pas dekoracyjny na desce rozdzielczej w tym samym kolorze (nawiązania do koloru dachu). Kierownica dobrze leży w dłoniach. Drobne zastrzeżenia można mieć do działania dźwigni zmiany biegów, ale tylko drobne.

We Fiacie jest naturalnie mniej miejsca, szczególnie z tyłu. Te siedzenia lepiej wykorzystywać jako dodatkowy bagażnik. Pozycja za kierownicą jest znacznie wyższa niż w Citroenie, nie mamy też poziomej regulacji kolumny kierownicy. "Pięćsetka" jest także znacznie gorzej wykończona od "DS3-ki". W kabinie są całe połacie twardych plastików. Przyzwyczajenia wymaga zestaw wskaźników Fiata. Włosi na siłę chcieli upakować wszystkie informacje w jednym miejscu. Efekt? Tak rozbudowany zegar jest mało czytelny, przynajmniej na początku, zanim się do niego nie przyzwyczaimy.

Wracamy do Citroena. Najmniejszy DS w najmocniejszej 156-konnej wersji silnikowej oferuje bardzo dobre osiągi. Ten motor najlepiej pasuje do tego auta, pozostałe są po prostu za słabe. Po pokonaniu początkowej, niewielkiej turbodziury silnik konstrukcji PSA i BMW żwawo zabiera się do pracy. Auto może rozpędzić się od 0 do 100 km/h w 7,4 s! Brakuje tylko rasowego brzmienia wydechu. Sportowej jeździe sprzyja sztywne podwozie. Średnie spalanie w teście oscylowało w granicach 8-8,5 litrów benzyny na 100 km. Niezły wynik.

Fiat 500 w odmianie cabrio oferuje dużo mniejszy wybór silników niż standardowa wersja modelu. Pod maskę może trafić benzynowy silnik o pojemności 1,2 litra i mocy 69 KM, po którym nie należy spodziewać się zbyt wiele. Znacznie lepsze osiągi i ekonomię jazdy zapewnia najmniejsza wysokoprężna jednostka Fiata - 1.3 Multijet o mocy 95 KM.

Diesel może i nie pasuje do kabrioletu, a także do samochodu miejskiego, którym nie pokonujemy setek tysięcy kilometrów, jest też stosunkowo głośny, ale 200 Nm dostępnych od 1500 obr./min. robi swoje. Autko całkiem sprawnie przyspiesza (0-100 km/h w 10,7 s). Zużycie paliwa w cyklu mieszanym oscyluje w granicach 5 litrów na 100 km, czyli o ok. litr więcej niż podaje producent. W mieście spalanie można obniżyć za pomocą systemu start /stop (standard z Dieslem). Działa on jednak zbyt wolno, przez co zniechęca do korzystania.

Fiat ma krótkie drogi prowadzenia lewarka, ale przełożenia zmienia się mało precyzyjnie. "Pięćsetka" również dysponuje sztywno zestrojonym zawieszeniem, co skutkuje pewną jazdą na drogach o dobrej nawierzchni. Na wybojach cierpi na tym komfort, a całe auto trzęsie się jak galareta.

Opel Cascada - wielka galeria kabrioletu z Gliwic

Znaleźliśmy jeszcze jedną wspólną cechą obu samochodów - bagażniki, a dokładnie niekonwencjonalne sposoby dostępu do nich. Producenci podeszli do tego na dwa sposoby. Klapę Fiata otwiera się z dołu do góry, a Citroena niczym luk bagażowy w autokarze przemieszcza na tylną szybę. Włoski patent okazuje się wygodniejszy, szerszy otwór umożliwia łatwiejszy dostęp do kufra i nie wymaga od nas aż takiej ekwilibrystyki, by coś do niego włożyć lub wyjąć.

W obu przypadkach przy pełnym rozłożeniu dachu, żeby otworzyć bagażnik musimy poczekać aż dach podniesie się o kilka centymetrów. Odbywa się to automatycznie, ale wymaga chwili zwłoki. W Citroenie temu procesowi towarzyszy niemiłe skrzypienie podnoszonych elementów. Sprawdziliśmy to w drugim egzemplarzu DS3 Cabrio i było... tak samo, więc ten typ tak ma! Jazda z w pełni zrolowanym dachem wiąże się z całkowita utratą widoczności do tyłu. Przy parkowaniu przydatne okazują się czujniki, ale jeszcze lepsza byłaby kamera cofania.

Małe auta, ale wysokie ceny. Tak w skrócie można by powiedzieć o testowanych Citroenie i Fiacie. "Pięćsetka" cabrio z dieslem pod maską kosztuje promocyjnie niecałe 70 tys. zł! (wersja 1.2 jest o 11 tys. zł tańsza). Parę dodatków, takich jak: 16-calowe felgi aluminiowe, reflektory ksenonowe, lepszy system audio, i cena może sięgnąć nawet 80 tysięcy. Całkiem sporo...

Większy i lepiej wykonany Citroen DS3 Cabrio powinien być naturalnie jeszcze droższy. Cennik otwiera kwota niecałych 71 tys. zł za wersję 1.2/82 KM (trochę więcej niż wysokoprężny 500C). Świetnie wyglądająca, najmocniejsza wersja modelu to już wydatek przynajmniej 92 900 zł... Mamy jednak dobrą wiadomość. Również u Citroena można liczyć na rabaty, i to całkiem duże rabaty. Testowane DS3 Cabrio 1.6 THP Sport Chic można kupić już za 81 900 zł. Taka cena deklasuje "pięćsetkę".

Summa Summarum

W tym teście nie mieliśmy zamiaru wyłaniać zwycięzcy. 500C i DS3 Cabrio proponujemy raczej paniom. Oba samochody oferują możliwość jazdy z wiatrem we włosach na swój własny sposób. Zwracają na siebie uwagę, ale nazwanie ich prawdziwymi kabrioletami nie wchodzi w grę.

Add comment