Nowa klasa A już w podstawowej wersji jest bardzo ładnym samochodem. Wyraźne przetłoczenia, małe boczne szyby nadają sylwetce zdecydowanie sportowego charakteru. Z obniżonym zawieszeniem i pakietem stylistycznym "Sport" wygląda jeszcze lepiej. Zmodyfikowane zderzaki, czerwone akcenty nadwozia sprawiają, że samochód prezentuję się bardziej agresywnie. Taka zaczepność pasuje do klasy A. Całości dopełnia atrapa chłodnicy wykończona chromem, dwie owalne końcówki układu wydechowego, oraz opcjonalne 18 calowe felgi, za którymi ukryto nawiercane tarcze hamulcowe z czerwonymi zaciskami. Zmieniono również amortyzatory i sprężyny które są dziełem speców z AMG. Ogólnie - tu sport jest nie tylko w nazwie.
We wnętrzu znalazły się znane z innych modeli elementy wkomponowane w nowy design deski rozdzielczej bezpośrednio nawiązującej do SLS'a. Imitacja włókna węglowego w połączeniu z czerwonymi akcentami, panoramiczny odsuwany szklany dach, czerwone szwy, spłaszczona na dole kierownica...to wszystko tworzy ciekawy klimat. Duży wyświetlacz zamontowany po środku, na szczycie deski rozdzielczej wygląda jak iPad, sprawiając wrażenie ciekawego gadżetu jednak przy ostrym słońcu staje się nieczytelny.
Pasażerowie siedzący z przodu mają dużo miejsca. Dzięki przeniesieniu dźwigni zmiany biegów na kolumnę kierownicy udało się wygospodarować przestrzeń na dodatkowe schowki. Kierowca bez względu na wzrost i gabaryty bez trudu odnajdzie właściwa pozycję. Skórzane fotele ze zintegrowanymi zagłówkami są ładne, zapewniają niezłe trzymanie boczne jednak do najwygodniejszych nie należą - siedziska są trochę za krótkie i za twarde. Gruba, wyprofilowana kierownica z łopatkami do ręcznej zmiany biegów bardzo dobrze leży w dłoniach. Jeśli masz więcej niż 180cm wzrostu z tyłu może być trochę ciasno. Dodatkowym utrudnieniem podczas wsiadania jest nisko poprowadzona linia dachu. Bagażnik oferuje 341 litrów pojemności. Można ją powiększyć po złożeniu tylnych siedzeń do 1157 litrów. To niewiele, bo mniejszą powierzchnię ma tylko Volvo V40 - 335 l. Mimo to na weekendowe zakupy w zupełności wystarczy. Kiedy zechcecie włożyć do środka coś o większych gabarytach problemem może być mało foremny otwór załadunkowy.
Układ kierowniczy jest precyzyjny, pracuje z przyjemnym oporem dostarczając kierowcy dokładnych informacji o tym co aktualnie dzieje się z przednimi kołami. Może nie jest tak "ostry" i precyzyjny jak konkurencyjne BMW serii 1, jednak widać, że Mercedes odrobił pracę domową i stawia na emocje. Dzięki zastosowaniu obniżonego zawieszenia auto prowadzi się kapitalnie. Ciężko będzie znaleźć inny przednionapędowy samochód który jest równie neutralny podczas szybkich zmian kierunku jazdy. Owszem większą twardość zawieszenia odczujemy na polskich drogach, ale jest to niewielka cena za bardzo dobre właściwości jezdne.
Dwulitrowy, czterocylindrowy silnik wspomagany przez turbosprężarkę generuje 211KM oraz 350Nm maksymalnego momentu obrotowego. W połączeniu z siedmiobiegową automatyczną skrzynia pozwala rozpędzić się do 240km/h, a pierwsza setka zagości na liczniku po 6,6s. W trybie Sport reakcja przepustnicy jest ostra jak brzytwa. Funkcja overboost dostarcza dodatkowe 13KM przez 30 sekund, dzięki czemu 250 Sport dysponuje mocą 224KM, a to już całkiem sporo. Moment obrotowy rozwijany jest niemal liniowo. Jego maksymalna wartość dostępna jest w zakresie 1200-4000 obr/min. Jednostka napędowa swoim brzmieniem zdradza ingerencję tych samych ludzi, którzy tworzą układ wydechowy do topowej A-Klasy AMG. Przy zmianie biegu na wyższy - strzela, a przy redukcji - basowo mruczy. Mnogość rasowych dźwięków utwierdza w przekonaniu, że mamy do czynienia z młodszym bratem A45 AMG. Skrzynia biegów działa gładko i bez większego zastanowienia. Czasem jednak daje się przyłapać na nieodpowiednim doborze przełożenia. Mimo to bez kompleksów może stawać w szranki z najnowszymi konstrukcjami DSG z koncernu Volkswagena. Pomimo sporej mocy silnik jest wyjątkowo oszczędny. Przy normalnej eksploatacji zadowala się 8 litrami benzyny na 100km.
Nowa stylistyka pozwala nawiązać bezpośrednią walkę z konkurencją. Audi A3 jak dobre by nie było zaprojektowane zostało bardzo zachowawczo, a BMW serii 1 to już dinozaur, który na nikim nie robi większego wrażenia. Na polu bitwy stylistycznej zostało Volvo V40. Niezbyt wygórowana cena może przyciągnąć klientów zainteresowanych do tej pory takimi samochodami jak Golf GTI czy Focus ST. Za podstawową wersję A250 Sport trzeba zapłacić 142 300 tys. zł. Za Audi A3 (180KM) 127 000 tys. zł, a za BMW serii 1 (218 KM) 134 900 tys. zł. Dla porównania Golf GTI (220KM) z DSG - 117 000 tys zł, Focus ST (250KM) 124 700 tys zł, Volvo V40 T4(180KM) 105 100 tys zł.
Summa summarum
A 250 Sport ze względu na ciekawą stylistykę, zadowalające osiągi oraz bardzo dobre zachowanie na drodze ma szanse na coś o co do niedawna Mercedesa nikt nie podejrzewał. Ten "maluch" ze Stuttgartu może nieźle namieszać w segmencie hot-hatchy. Nie jest przesadnie drogi, bardzo dobrze wygląda i do tego świetnie jeździ. Okazuje się, że tańsza, sportowa wersja Mercedesa A jest równie dobra co droższa ze skrótem AMG.
Gaz
prowadzenie, wygląd
Hamulec
Mały bagażnik
Mercedes B250 Sport | Kompendium